Czarodziejki żyją wśród nas





- Chce cię o coś prosić, nie wypuszczajcie mnie z więzienia. Chcę tu zostać.
- Dlaczego?
- Bo się boję.
- Czego się boisz?
- Spotkania z Barbarą.

Kim jest ta Barbara, że obawia się jej "zatwardziały" przestępca? Barbara (Barbara Lennie), to drobna, szczuplutka, czarnowłosa młoda kobieta, która całymi dniami przesiaduje w domu, będąc na utrzymaniu swojego zamożnego męża (psychiatry). Ta niepozorna istotka ma jedną specjalną właściwość: potrafi sprawić, by to, co zechce, "znikło". Nie tyle są to jej zdolności nadprzyrodzone, co wrodzone. Barbara pochodzi z tego "gatunku" kobiet, który potrafi sprawić, by mężczyźni zrobili dla nich wszystko. Carlos Vermut w swoim nowym filmie pt. Magical Girl (2014) uderza w całe społeczeństwo Hiszpanii, jednostki traktując łagodnie. Barbara to inteligentna, odważna i świadoma swoich atutów kobieta (-Jesteś głupią i kapryśną dziewczynką. Jesteś głupia i kapryśna? -Tak. -I jaka jeszcze? -Ładna.). Nikt, niestety nie był w stanie skierować bohaterki na "właściwą drogę". Z tego powodu wyostrzyła atuty jakie daje płeć i zaczęła czerpać z tego profity. W filmie Barbara to przejaw pierwotności, wyostrzonego instynktu podporządkowanego określonej sytuacji. Społeczeństwo jest za słabe, by takie jednostki opanować - zbyt chwiejne w podstawach. Przedstawicielami społeczeństwa w filmie jest dwóch antagonistów (mężczyźni, a jakże!) bohaterki: Damian (Jose Sacristan) i Luis (Luis Bermejo).


Pierwszy z nich jest byłym nauczycielem Barbary. Jego osoba utożsamia główne problemy współczesnego społeczeństwa Hiszpanii: kryzys edukacji niepotrafiącej "przemówić" do współczesnej młodzieży, brak autorytetu umiejącego pociągnąć za sobą zagubione jednostki oraz zanik ugruntowanych zasad, skutkujący fascynacją dziką pierwotnością (Barbara). Bohater reprezentuje jeden z przeciwstawnych biegunów, o których wspomina inna postać w filmie, opisująca kondycję Hiszpanii. Jest racjonalnością i umysłem, który stoi w opozycji do zmysłowości i uczuć. Brak zgody pomiędzy tymi dwoma biegunami spowodowany jest "miałkością" racjonalności. Nie jest ona w stanie zrównoważyć mocno zakorzenionej zmysłowości. Bohater skrycie pragnie zawładnąć tę zmysłowość (Barbarę) na własność, niszcząc po drodze wszelkich potencjalnych konkurentów. W jednej z ostatnich scen, Damian w desperacji gotów jest poświęcić swoje życie dla świętego spokoju. Kładzie na stole pistolet i proponuje, by rozmówca go zastrzelił (czym uwolni go od konieczności odbywania kolejnej kary więzienia za morderstwo). W swoim postanowieniu jest jednak konsekwentny tylko do momentu, w którym dowiaduje się, że nieosiągalna dla niego Barbara, z własnej i nieprzymuszonej woli, zdradziła męża z innym, przypadkowym mężczyzną (nie z nim). Ta informacja jest niczym lont, który - raz zapalony wyzwoli serię "wybuchów" pochłaniających wszystkie związane z bohaterem, bezpośrednio lub pośrednio, osoby. Barbara celowo zwraca się do niego po pomoc, gdyż wie, jaki miała i zawsze mieć będzie, na niego wpływ. Stan Damiana najlepiej obrazują puzzle, które otrzymuje jako prezent po wyjściu z więzienia. Nieważne, jak bardzo się będzie starać, do osiągnięcia równowagi zawsze brakować mu będzie tego ostatniego elementu (Barbara). Bez niego (niej) ostatecznie wszystko pozostanie w rozbiciu.


Drugi z bohaterów, Luis, to postać, z której problemami widz skonfrontowany jest od samego początku seansu. Sytuacja, w jakiej się znalazł (bezrobocie i samotne wychowywanie nieuleczalnie chorej nastoletniej córki) sprawia, że sympatyzujemy z nim, przypisując mu szczere intencje. Nic bardziej mylnego. Luis cierpi na brak zasad, który podkreślony zostanie w zestawieniu z  wykonywaną profesją. Bohater był nauczycielem literatury, osobą oczytaną, zaznajomioną z ideami, chełpiąca się swoją wiedzą (scena w antykwariacie). Sam jednakże nie hołduje żadnym zasadom, co w konsekwencji prowadzi do wykorzystania mocno "błądzącej" kobiety (Barbara). Dodatkowy problem stanowi jego niedojrzałość emocjonalna, powodująca, że z uczuciem nadchodzącej straty radzi sobie poprzez zakup bezwartościowej emocjonalnie rzeczy (sukienka), zaniedbując tym samym sferę uczuć. Można powiedzieć, że ruguje ją zupełnie. Kolejny raz "racjonalność" mężczyzn nie jest w stanie, w żaden sposób, zaspokoić (zrównoważyć) "uczuć" spragnionej tego kobiety (córki). Pęd za dobrami materialnymi i definiowanie szczęścia poprzez pryzmat posiadania, powoduje zaniedbania. Ludzie pozwolili, by nad ich emocjonalnością zapanował racjonalizm, który sferę uczuć całkowicie odcina. Na uwagę zasługuje fakt, że racjonalność i uczucia stanowią jedność i nie da się bezboleśnie wyrugować jednego z tych elementów. Nawet, gdy będziemy próbowali, drugą cześć upomni się o brakujący element (niczym wspominany już puzzel z układanki Damiana). Gdy jednak do tego dojdzie, pragnienie równowagi wyzwoli niszczycielską siłę, która nie znosi żadnych zasad poza jedną, naczelną i również na swój racjonalny sposób przekrzywioną - posiadania.


Luis jawi się niczym wczesna wersja poprzednika. W jego przypadku jednak osobą (kobietą), której nie potrafi się oprzeć, i zrobi dla niej prawie wszystko, nie jest Barbara, a śmiertelnie chora córka Alicia (Lucia Pollan). To dla niej oszukuje Barbarę, to w działaniach dla niej ujawnia się jego "małość" moralna. Możnaby to  wszystko usprawiedliwić wyższą potrzebą (toż to śmiertelnie chora ukochana osoba), gdyby nie zachowanie córki. Otóż, mała Alicia to, analogicznie, wczesna wersja Barbary. Nawet choroba nie stłumiła niepodporządkowującej się żadnym normom natury. Więcej nawet, to właśnie ta choroba pomaga jej w wykorzystaniu pojawiających się okazji (napicie się alkoholu, zapalenie papierosa) w całej krasie. Dobitnym odzwierciedleniem jej wyrachowania jest scena, w której po wielu perypetiach (złamaniu wielu zasad moralnych i prawnych) ojciec zdobywa dla niej wymarzony prezent. Grymas niezaspokojonej zachcianki maluje się wyraźnie na twarzy młodej bohaterki. Widocznymi (ostentacyjnymi?) ruchami poszukuje w paczce czegoś, czego tam nie ma. Bez znaczenia pozostaje fakt, że jej bezrobotny ojciec zdobył dla niej rzecz, na którą nie są w stanie pozwolić sobie nawet największe snoby. Już na tym etapie swojego krótkiego życia umie wykorzystać słabość charakteru mężczyzn (w tym wypadku ojca) do osiągnięcia zamierzonego celu. Widz nie ma żadnych złudzeń na kogo wyrośnie (mogłaby wyrosnąć) bohaterka. Wina jednak za to nie stoi po stronie dziewczynki. To otoczenie - społeczeństwo - w swojej słabości (autorytetu ale również i szerzej, bo całej edukacji) nie potrafi zaoferować poszczególnym jednostkom żadnej sensownej alternatywy. Pozostawia je samym  sobie, a wtedy, naturalną konsekwencją jest zwrócenie się w stronę pierwotności (uczuć).



Reżyser umiejętnie rozkłada akcenty pomiędzy ogółem, a jednostką sprawiając, że film staje się przez to dla widza o wiele bardziej atrakcyjny. Bogactwo znaczeń pozwala na różnorodność interpretacji, których w powyższym tekście jest zaledwie namiastka. W ostatnich latach kino hiszpańskie bardzo umiejętnie łączyło krytykę ogólnospołeczną z problemami jednostki (np. Hiszpański cyrk reż. Alex de la Iglesia, czy Moskitiera reż. Agustí Vila). Carlos Vermut swoim filmem wpisuje się w ten trend rozbudzając oczekiwania widza, co do jego przyszłych projektów, którym bacznie należy się przyglądać.

Komentarze