W kilku zdaniach o... najgłośniejszym filmie Tadashiego Imai


Historia przedstawiona w filmie Okrutny kodeks bushido (Bushido zankoku monogatari, 1963) w reżyserii Tadashi Imai (1912-1991), to splot okrutnych zrządzeń losu, których przyczyna tkwi w ślepym podążaniu za zasadami tytułowego kodeksu. Przyglądnąwszy się jednak wszystkim zaprezentowanym w filmie historią dokładniej, stwierdzić należy, że to wcale nie cały kodeks leży u podstaw tragizmu wszystkich bohaterów, a bezkrytyczne trzymanie się jednej (naczelnej) jego zasady - lojalności.
 
Fabułę filmu stanowi streszczenie losów rodziny samurajskiej Likura, od czasów słynnej bitwy pod Sekigaharą, po dzień dzisiejszy (Japonia po II wojnie światowej). Myślę, że sens całego obrazu i zawartych w nim historii zobrazuje najlepiej przytoczenie jednej z nich (zdaje się, najbardziej tragicznej): Wybrana historia toczy się w erze Tenmei (1781 – 1789). Głównym bohaterem jest samuraj Shuzo (Kinnosuke Nakamura), ceniony przez swojego pana za wyjątkowe umiejętności szermiercze (tak zwany Miecz Ciemności – posługiwanie się mieczem z zawiązanymi oczyma). W tym czasie trwa niekończąca się susza, która wraz z dużymi obciążeniami podatkowymi sprawia, że życie rolników staje się nie do zniesienia. Ich przedstawicielom udaje się złożyć petycję na ręce wyższego urzędnika w Edo, co stawia klan w trudnej sytuacji. Aby załagodzić całą sytuację rządzący klanem nakazują, by córka Shuzo, oddana została do Edo jednemu z oficjeli, jako podarunek (Kyoto Doll) w ramach przekupstwa. Całej sytuacji tragizmu dodaje fakt, iż jest ona od dawna zaręczona. Podczas egzekucji buntujących się chłopów Shuzo broni swojego pana (którego atakuje zmuszony do wykonania egzekucji swoich przyjaciół, jeden z rolników) za co główny bohater zostaje znienawidzony przez chłopów. Na domiar złego Maki (Ineko Arima), żona Shuzo, "wpada w oko" seniorowi klanu, który pragnie podstępnie ją wykorzystać. Chcąc uniknąć hańby, kobieta popełnia samobójstwo. Za "zanieczyszczenie" krwią posiadłości suwerena, Shuzo zostaje ukarany poprzez "uziemienie", a dodatkowo oczekuje się, że za "występek" żony odpokutuje popełniając seppuku. W tym samym czasie córka Shuzo wraca do domu po śmierci oficjela, któremu została oddana. Senior rodu ma wobec niej jednak inne plany. Chce, by udała się do niego na zamek, gdyż pragnie zrobić z niej swoją kochankę. Gdy dziewczyna definitywnie odmawia, skazana zostaje na śmierć. Shuzo postanawia zwrócić uwagę swojemu panu na zaistniałą sytuację, jednak i teraz zostaje bezwzględnie wykorzystany. Nakazuje się mu zgładzenie dwojga "kryminalistów" swoim Mieczem Ciemności. Bohater nie zdaje sobie sprawy, że ścina własną córkę i niedoszłego zięcia. Po egzekucji, gdy odkryte zostają jego oczy, bezsilnie krzyczy, że to okrutne i, że wolał, by jego dłonie zostały odcięte. W związku z tymi słowami senior, odpowiadając na "prośbę" bohatera, przebija mu dłoń mieczem. Nawet wówczas lojalność Shuzo pozostaje niezachwiana. Pokornie dziękuje za wspaniałomyślność swojego pana i popełnia seppuku.

Tym, co najbardziej istotne w opisanej powyżej historii (jak i w pozostałych opowieściach z filmu) jest fakt, iż Shuzo w żaden sposób nie odnosi się do okrucieństwa, z jakim zostaje przez przełożonego potraktowany. Lojalność wobec pana jest częścią składową jego osoby jako samuraja i przez nią się definiuje. On, jako samuraj i jako człowiek należy do swojego pana. "Samurai jest samurajem, ponieważ służy panu. Wiedz, że nie istniejesz jako jednostka. Życie samuraja nie należy do niego samego, ale do jego pana. Największym honorem jest oddanie życia za pana. Wiedz, że lojalność rozpoczyna wraz z zabiciem się podczas służby dla pana" – Shuzo przekazuje tę naukę synowi w momencie, gdy dobrze wie, że straci życie. W ten sposób koło się zamyka i kolejny członek rodu przyswaja wartości, odpowiadające, w myśl reżysera, za upadek całego rodu. Bezwzględne posłuszeństwo wobec przełożonego piętnowane jest jako zasada, która służy jedynie suwerenowi i nikomu więcej. Żaden z ówczesnych reżyserów nie skupia się w tak dużym stopniu na krytyce tylko jednej zasady kodeksu (może za wyjątkiem Buntu w reżyserii Masaki Kobayashiego). Imai twierdzi jednak, że jest wyjście z tego impasu. Reżyser wierzy w ludzi, sądząc, że wystarczy sama wiedza o przyczynach nieszczęścia (ostatni z potomków rodu przeczytawszy pamiętnik odmienia swoje życie), by zły los przełamać.

Komentarze