Nadchodzą barbarzyńcy (cz. 1)




Skończyła się pierwsza część czwartego sezonu Wikingów (Vikings, 2013-), sezonu, który mógłby być ostatnim (biorąc pod uwagę ciekawe zakończenie), ale z tego co się czyta, nie będzie. Czy to dobrze? Hmm, to zależy. Od samego początku najmocniejszym elementem serialu jest jego główny bohater, czyli Ragnar Lothbrok (Travis Fimmel). Jest to postać dobrze napisana i, co ważniejsze w kontekście opowiadanej historii, świetnie zagrana. Cały serial wydaje się być opowieścią o narodzinach i upadku wielkiego wikinga.


Ragnar Lodbrok, to ambitny wojownik mający "wizję" świata, w którym żyje. Nie ma możliwości jej przeforsowania, bo jest tylko poddanym, a "strącić" władcę z tronu wcale nie jest tak łatwo. Mając jednak inteligencję bohatera oraz wsparcie przyjaciół, zdziałać można bardzo wiele. Nieśpiesznie, to uczynki zaczynają przemawiać za bohatera, co z czasem przynosi zamierzony efekt. Sukces Ragnara jest w znacznej mierze wynikiem otwartego umysłu wikinga. Pragnie on przede wszystkim poznawać obce cywilizacje, a nie tylko je podbijać. Jednak, jak się tego można było spodziewać, ogrom nowej wiedzy i doświadczeń budzi wątpliwości, które z kolei w znacznym stopniu przyczynią się do zmiany zachowania. 


Zmiany, która nie będzie mile widziana przez poddanych, bo pozostanie zupełnie niezrozumiała (Ragnar jako jeden z niewielu wikingów ma "otwarty umysł"). Do tego wszystkiego dochodzi brzemię władzy, które z czasem niemiłosiernie zaczyna ciążyć. Po "odejściu" ukochanego przyjaciela, Athelstana (George Blagden), Ragnar rozumie, że jest sam. Nikt go nie rozumie, bo zrozumieć nie może – nikt nie patrzy tak jak on. Wszystkie przyjazne mu osoby zaczynają realizować własne plany życiowe - nikt nie chce być li tylko tłem dla wielkiego przywódcy. Ta samotność jest męką niewyobrażalną. Nikt Ragnarowi nie pozostał, od wszystkich oddalił się na tyle, by stać się dla nich obcym. Nawet najstarszy syn Bjorn (Alexander Ludwig), który ufa i popiera ojca całkowicie, nie jest w stanie pojąć jego bólu. 

 
Twórcy serialu sadzają często bohatera na tronie w samotności, zapatrzonego we wszechogarniającą pustkę. Osoby przychodzą i odchodzą, ale żadna się nie przysiada. Wszystkim daleko jest do problemów władcy. Niepowodzenia militarne będą gwoździem do trumny człowieka, który zmuszony jest odejść – i tak też się staje. Dwa lata nieobecności jest próbą oczyszczenia się z fizycznego ale również i mentalnego nałogu podejmowania ciągłych decyzji, konieczności sprostania oczekiwaniom innych. W tym kontekście prawdziwym strzałem w dziesiątkę było zatrudnienie Travisa Fimmela do tej roli. Bohater sprawdza się idealnie nadając rys postaci bliski Szekspirowskiemu Makbetowi.



Obok Ragnara serial posiada całą galerię ciekawych postaci, wśród których na plan pierwszy wysuwa się brat głównego bohatera, Rollo (Clive Standen). Można napisać, że jego postać jest najbardziej tragiczna ze wszystkich bohaterów. Jeden z najsilniejszych wojowników żyje cały czas w cieniu swojego brata.  Wszystko co posiada Ragnar mogłoby być w posiadaniu Rollo, gdyby o zwycięstwie decydowała tylko siła. Dramat bohatera polega na tym, że ma podobne zapatrywanie na życie, ambicje, a nawet gust względem kobiet (Rollo podziwie i pożąda Lagerthe – kobietę Ragnara). Tego czego nie posiada Rollo, to  inteligencja, charyzma, przebiegłość oraz zdrowy rozsądek brata. Dlatego stanowić może dla niego, co najwyżej tło. Cierpienie Rollo jest tym bardziej dotkliwe, gdyż bohater doskonale zdaje sobie sprawę z przewagi brata (to popycha go początkowo w stronę alkoholizmu, a dalej do zdrady). 


Niezaspokojone ambicje bohatera są do tego stopnia palące, że nawet po upokarzającej porażce pierwszej kolaboracji, w niedługim czasie decyduje się na kolejną. Tym razem zdrada wychodzi Rollo na dobre i w końcu to on wiedzie prym nad bratem. Schlebia bohaterowi fakt, że całe państwo (Francja) jest zdana tylko na jego łaskę (wiedza na temat zwyczajów wikingów pozwoli przygotować odpowiednią linię obrony). Egoistyczne ambicje przyćmiły wszelkie inne uczucia, a Rollo wypiera się swojego barbarzyńskiego pochodzenia.
(cdn.)

Komentarze