Filmowi psychopaci - TOP 10



10.

Aktor: Dolph Lundgren
Grana postać: Andrew Scott
Film: Uniwersalny żołnierz (Universal Soldier, 1992, reż. Roland Emmerich)




Tak, to nie żart, a Andrew Scott w interpretacji Dolpha Lundgrena stanowi postać wyjątkową. Po pierwsze udowadnia, że Szwedzki heros jednak potrafi grać, a po drugie jest to jego najlepsza kreacja w całej aktorskiej karierze (i nie sądzę, niestety, by to się w przyszłości miało zmienić). Nigdy wcześniej i nigdy później aktor nawet nie zbliżył się do podobnego poziomu. Nie muszę wspominać, że swoją kreacją zdeklasował głównego bohatera granego przez Jean-Claude Van Damme (chociaż, to jakimś specjalnie wielkim wyczynem nie było). Zapewne duży udział w jego sukcesie odegrała dobrze napisana rola, dająca możliwości szarży aktorskiej, którą Lundgren wykorzystuje w stu procentach, czego dowodem jest jego wyśmienity monolog w sklepie spożywczym – prawdziwa perełka.



9.

Aktor: Richard Brake
Grana postać: Doom-Head
Film: 31 (2016, reż. Rob Zombie)



Gdyby się chwilę zastanowić, to wszystkie filmy Roba Zombie wypełnione są plejadą psychopatycznych postaci. Na "swój typ" napotkałem jednak dopiero w jego przedostatnim filmie, o oszczędnej nazwie 31. Doom-Head, to wyjątkowy degenerat, któremu z mojego zestawienia dorównuje jedynie Kakihara. Doom-Head żyje tylko po to, by zabijać i umiejętność tę doprowadził do perfekcji. Richard Brake nadspodziewanie udanie nadaje tej postaci wyjątkowo psychodeliczny sznyt. Absolutnym majstersztykiem w jego wykonaniu jest scena "nastawiania się do pracy", a to co następuje po niej, to już czyste i nieokiełznane w żaden sposób szaleństwo.



8.

Aktor: Jack Nicholson
Grana postać: Jack Torrance
Film: Lśnienie (The Shining, 1980, reż. Stanley Kubrick)



W kreacji Nicholsona najbardziej podoba mi się to, że ziarno szaleństwa tkwi w tej postaci od samego początku filmu. Od pierwszej sceny, rozmowy w sprawie opieki nad hotelem, mimika bohatera, jego wzrok, pozornie nic nie znaczące gesty, wprowadzają do filmu niepokój, który rosnąć będzie nieustannie osiągnąwszy swoje apogeum w scenie odkrycia przez żonę bohatera treści pisanej powieści. Później wypadki potoczą się już błyskawicznie przechodząc płynnie od rewelacyjnej sceny z kijem bejsbolowym, do tej najbardziej pamiętnej w łazience (- Here's Johnny!). Aż dziw bierze, że Kubrick nominowany był za ten film do Złotej Maliny(???).



7.

Aktor: Joaquin Phoenix
Grana postać: Kommodus
Film: Gladiator (2000, reż. Ridley Scott)



Pamiętam, że po moim pierwszym zetknięciu z filmem Gladiator w pamięci pozostała mi właśnie niesamowita postać Komodusa. Od tego filmu Joaquin Phoenix stał się jednym z moich ulubionych aktorów (i takowym pozostaje do dnia dzisiejszego). Jego narcystyczne, podszyte zazdrością i niską samooceną szaleństwo przebija o głowę kreację Russella Crowe, zawstydzając przyznających nagrodę Oscara (której, w odróżnieniu do Crowa, Phoenix nie otrzymał). Niesamowitą frajdę sprawia widzowi spektakl nieograniczonego niezrównoważenia psychicznego, które swoje apogeum osiąga w niemym spektaklu szalonej mimiki podczas krwawych igrzysk w Koloseum.



6.

Aktor: Tadanobu Asano
Grana postać: Kakihara
Film: Ichi zabójca (Koroshiya 1, 2001, reż. Takashi Miike)



W tym filmie, to dopiero mamy popierniczone indywiduum. Kakihara, to szaleniec na miarę japońskiej, pokręconej pomysłowości. Sadystyczny członek Yakuza zdolny jest zrobić dosłownie wszystko, by odnaleźć swojego zaginionego szefa. Tym jednak, co motywuje tę postać do działania wcale nie jest lojalność wobec przełożonego, tylko miłość do osoby, która jest w stanie w wyjątkowy sposób zadawać mu ból… Kakihara jest unikalny na tym świecie, dlatego posunie się do wszystkiego (wymyślne tortury  i morderstwa), by odnaleźć inną tak rzadką, bo podobną do niego samego, postać.



5.

Aktor: Tatsuya Nakadai
Grana postać: Ryunosuke Tsukue
Film: Miecz zagłady (Dai-bosatsu toge, 1966, reż. Kihachi Okamoto)



Moje zestawienie po prostu nie mogło się obyć bez Tatsya Nakadai. Nie do końca jest to typowy szaleniec, tylko bardziej człowiek opętany przez miecz  (jakkolwiek dziwnie, by to nie brzmiało). Podobnie jak w przypadku Nicholsona japoński aktor ma w sobie swoiste ziarno szaleństwa, coś co nadaje jego postaciom niezrównoważony charakter. Nie oznacza to, że jest z tego powodu słabym aktorem. Bynajmniej! Po prostu, natura wyposażyła go w pewien pierwiastek "dzikości" (że ją tak nazwę), który łatwiej "uformować" na podobieństwo szaleństwa. Ryunosuke w interpretacji Tatsuya Nakadai jest opętany do granic wytrzymałości jego i tych, którzy staną na jego drodze. Jego zatracenie się w szaleństwie jest o wiele bardziej wyraźne niżeli wynikałoby to z książkowego pierwowzoru. Ryunosuke brnie przez życie przedzierając się przez nie swoim opętanym mieczem, zmierzając nieuchronnie do otchłani, której początek obserwujemy w finałowym zatraceńczym krwawym "balecie". Z powodu urwanej końcówki (w planach była kontynuacja) filmowa postać Ryunosuke nabiera jeszcze tragiczniejszego znaczenia osoby, dla której z drogi szaleństwa nie ma już odwrotu…



4.

Aktor: Heath Ledger
Grana postać: Joker
Film: Mroczny Rycerz (The Dark Knight, 2008, reż. Christopher Nolan)


Nikt nie przypuszczał, że młody i jeszcze nie tak bardzo utytułowany (mający już wprawdzie na swoim koncie nominację do Oskara za występ w Tajemnicach Brokeback Mountain [Brokeback Mountain, 2005, reż. Ang Lee]) aktor poradzi sobie z rolą do tego stopnia, by zdeklasować kreację samego Jacka Nicholsona (Batman, 1989, reż. Tim Burton). A tak właśnie się stało! Joker Ledgera, to czyste szaleństwo, zło w żaden sposób nie podszyte błazeńską groteską (jak to miało miejsce w obrazie Burtona). Jeżeli o kreacji Ledgera można powiedzieć, że jest groteskowa, to tylko w kontekście szaleństwa czystego, nie idącego na żadne ustępstwa, takiego, które idealnie pasuje jako rewers do postaci prawego Batmana.



3.

Aktor: Joaquin Phoenix
Grana postać: Arthur Fleck aka Joker
Film: Joker (2019, reż. Todd Phillips)



Mój TOP 10 filmowych psychopatów specjalnie czekał do premiery nowej odsłony Jokera. Instynktownie przeczuwałem, że jeden z najlepszych współczesnych aktorów może sporo namieszać w rankingu i nie pomyliłem się. Phoenix niezwykle przekonująco buduje postać jednostki stopniowo alienującej się od wymogów jakie stawia współczesne społeczeństwo zachodu. Jeszcze nie dostrzega się w nim błysku "skończonego" szaleństwa, które było w udziale wcześniejszego filmowego Jokera (w interpretacji Heatha Ledgera), ale wszystko powoli zmierza w tę właśnie stronę. Phoenix zanurza swojego bohatera w szaleństwie, ale go w nim jeszcze nie topi, a przynajmniej nie robi tego bezpośrednio na oczach widza - chociaż sceny finałowe w szpitalu psychiatrycznym mogą być tego widocznym zaprzeczeniem… i dobrze.



2.


Aktor: Gary Oldman
Grana postać: Norman Stansfield
Film: Leon zawodowiec (Leon, 1994, reż. Luc Besson)



Ta postać przeraża w sposób szczególny. Jej szaleństwo wzmocnione jest pozycją zawodową (i społeczną) jaką zajmuje – policjant. Bezkarny, nieprzewidywalny, pozbawionych jakichkolwiek zahamowań stanowi krzykliwe zaprzeczenie dla spokojnego, wyważonego i pełnego zasad "ciapowatego" Leona (Jean Reno). Na dodatek Norman to ćpun, który lubi swoje narkotyczne "odloty". Oldman nie gra szaleńca, on nim w tym filmie jest, a scena wzywania posiłków ze słynnym krzykiem: - Everyone! stanowi jedną z moich ulubionych i najczęściej powtarzanych filmowych scen.



1.

Aktor: Robert De Niro
Grana postać: Max Cady
Film: Przylądek strachu (Cape Fear, 1991, reż. Martin Scorsese)



Jedna z tych postaci dzięki którym Robert De Niro stał się filmowym idolem mojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Nigdy nie zapomnę momentu, gdy obejrzałem ten film po raz pierwszy. W jedno piątkowe popołudnie, przybiegłszy do domu prosto z wypożyczalni, z niecierpliwością włożyłem kasetę do magnetowidu. Niezapomniana była mina mojego ojca: pełna zdziwienia, politowania i rezygnacji, gdy po zakończonym seansie przewinąłem taśmę do początku i włączyłem film ponownie (seans powtórzyłem nazajutrz jeszcze dwukrotnie). Postać Maxa Cadyego ma w sobie wszystko to, co powinien posiadać "fajny" filmowy psychopata: wygląd, siłę, brutalność, spryt, inteligencję oraz racjonalny powód szaleństwa (niewywiązanie się z obowiązków przez obrońcę). Apogeum szaleństwa następuje w strasznej w wymowie scenie gwałtu, którego dopuszcza się Cady na przyjaciółce swojej ofiary (I've got you now, bitch!). Muszę przyznać, że demoniczna kreacja De Niro nie zastarzała się i nadal fascynuje powodując jednocześnie dreszcze przerażenia.


Komentarze