Droga "miecza"





Nowy film Fatiha Akina pt: W ułamku sekundy (Aus dem Nichts, 2017) można interpretować na różne sposoby: jako opowieść o szerzącej się nietolerancji i międzyludzkiej nienawiści, o radzeniu sobie ze stratą czy też, o dysfunkcji instytucji działających w imieniu - i na rzecz - całego społeczeństwa (sądy czy, szerzej, wymiar sprawiedliwości). Mnie w filmie zainteresowała rzecz zgoła odmienna. Jest na początku filmu scena, w której główna bohaterka chwali się niedokończonym tatuażem przedstawiającym postać samuraja. Scenę tę traktować można jak wskazówkę, trop, który zmusza widza do zastanowienia się nad światopoglądem bohaterki. Przez cały film Katja (Diane Kruger) będzie "dojrzewać", przechodzić etapy od fascynacji aż do świadomej akceptacji zasad postępowania  samurajów.


Po śmierci syna i męża, bohaterka jest zdruzgotana, ale również i spragniona sprawiedliwości. Angażuje się w śledztwo policji, jednak zewsząd dosięgają ją słowa krytyki. Policja swoje podejrzenia konstruuje na podstawie kryminalnej przeszłości męża, za nic mając słowa bohaterki, w domu teściowie chcą zabrać ciała zmarłych bliskich do Turcji, by tam je pochować. Gdy napotykają na zdecydowaną odmowę Katji, nie omieszkają, przed trumną swojego wnuka i syna, wypomnieć bohaterce, że to przez jej zaniedbanie straciła dziecko. Matka Katji wcale nie jest lepsza. Krytykuje związek z byłym przestępcą, dając jej tym do zrozumienia, że dostała to, na co sobie zasłużyła. Pozbawiona możliwości zemsty (wykrycia sprawców), na każdym kroku obrażana, bohaterka zmuszona jest wziąć odpowiedzialność na siebie. Za "przewinienie" jednego z członków rodziny (samurajskiej) odpowiada cała rodzina. Z tego powodu postanawia odebrać sobie życie, zupełnie jak gdyby chciała pokazać "czystość" intencji własnych i, co za tym idzie, całej swojej rodziny. Tym czynem bohaterka "zamknie" usta obłudnikom (matka, teściowie) oraz oddali obraźliwe oskarżenia (policja). Nieoczekiwanie pojawiająca się możliwość wymierzenia sprawiedliwości, wyrywa Katję z rąk śmierci. Następuje proces sądowy, podczas którego bohaterka poznaje sprawców swojego bólu – wrogów. Katja nie funkcjonuje już jak człowiek (brak miesiączki), a bardziej niczym zjawa, pragnąca wypełnienia swojej ostatniej woli. Jej poglądy krystalizują się, czego dowodem jest dialog pomiędzy nią a prawnikiem. Wszystko to, co się teraz dzieje – zdaniem Katji – jest farsą, która nie miałaby miejsca, gdyby przeżył jej mąż. W tym dialogu przebija z jednej strony bezsilność, ale również i duma żony prawdziwego "wojownika". Jasne dla niej jest, że to, co stało się z jej rodziną, domaga się krwawej wendety.


Do samego końca procesu Katja, w swojej naiwności, wierzy w sprawiedliwość instytucji państwowych. Rzeczywistość pokaże jej jednak, że nie można polegać na prawie stworzonym przez ludzi nierozumiejących znaczenia słowa honor. Nie pozostaje już nic innego, jak tylko wziąć sprawy w swoje ręce. Ukończenie rozpoczętego tatuażu samuraja stanowi symboliczne zakończenie etapu krystalizowania się poglądów bohaterki. Do tej pory była "pasywną" żoną samuraja, teraz sama staje się wojowniczką. Odpowiedzią na przelaną krew jest zawsze krew, dlatego Katja przygotowuje się do zemsty. Gdy realizacja jej planu dobiega końca, coś się wydarza. Bohaterka na nowo zaczyna dostrzegać świat zewnętrzny. Mijający czas sprawia, że wraca jej "fizyczność" (miesiączka), a co za tym idzie  i możliwość dalszego życia. Katja zatrzymuje się nad brzegiem morza i kontempluje jego wielkość przywodzącą na myśl ogrom nadziei, możliwości, wybaczenia, ale również bezmiar bólu i niesprawiedliwości. Zemsta, która się dokona, będzie już pozbawiona emocji, irracjonalnej siły pchającej bohaterkę do działania. Teraz zostało już tylko przekonanie o niesprawiedliwości i ostatnim obowiązku, jaki winna jest spełnić w zgodzie z przyswojonymi zasadami samurajów, gdyż tak jak powiadał jeden z książąt Nito: "męstwem jest wykonać to, co jest słusznym, czyli żyć, gdy żyć się godzi, a umrzeć, kiedy umierać trzeba".


W ułamku sekundy stanowi logiczną kontynuację problematyki podejmowanej w poprzednich filmach Fatiha Akina. W rozważaniach na temat problemów mniejszości tureckiej w Niemczech dostrzec można pewien progres. Głowna bohaterka nie jest już pochodzenia tureckiego. Postacią graną przez Diane Kruger reżyser wspina się na wyższy szczebel uniwersalności losów swoich bohaterów. Słuszną decyzję Akin podjął angażując do filmu właśnie tę aktorkę, która, z jednej strony, zakorzeniona jest w kulturze Niemiec (będąca Niemką z urodzenia) z drugiej, poprzez swoją międzynarodową sławę, traktowana jest przez widzów niczym everyman. Reżyser zdaje się mówić, że naprzeciw irracjonalnemu złu - wynikającemu z bezpośredniej nietolerancji wobec wszelkiej odmienności – z którym legalne wytwory współczesnych społeczeństw (sądy) nie są w stanie sobie poradzić, najlepsze zastosowanie ma niepisane prawo moralne opierające się na honorze jednostki, która swoją odpowiedzialność rozpościera na wszystkich bliskich.

Komentarze