Superbohater na miarę dzisiejszych czasów




One-Punch Man (2015), to elektryzujący shounen mający zadatki, by stać się rewelacją na miarę kultowego Dragon Balla (jeżeli utrzyma wysoki poziom w kolejnych sezonach). Pewien bezrobotny mężczyzna, Saitaman, postanawia zostać superbohaterem. Nie kierują nim żadne wzniosłe pobudki – po prostu chciałby robić w życiu to, co lubi. Tak bardzo "zatraca się" w dążeniu do osiągnięcia upragnionego celu, że już po kilku latach (trzech) staje się najsilniejszym człowiekiem na ziemi. Paradoksalnie, jego problem stanowi fakt, że jest w tym, co robi, za dobry. Jest tak dobry, że wszyscy najsilniejsi przeciwnicy "padają niczym muchy" od jego tytułowego jednego uderzenia. Ten brak godnego konkurenta wpędza bohatera we frustracje przechodzącą w zniechęcenie, przeradzające się ostatecznie w skrajne znudzenie. Od teraz, cała egzystencja Saitamana mija na poszukiwaniu równego sobie przeciwnika (którego nie może znaleźć). Ot, zwyczajne marzenia superbohatera.


Ciekawym pomysłem twórców było wprowadzenie elementu związanego z kategoriami superbohaterów oraz ich popularnością wśród zwykłych obywateli. Teraz dużym wyzwaniem dla bohatera będzie przedostanie się do świadomości ludzi, co jest tym trudniejsze, biorąc pod uwagę fakt, że Saitama ma na to wszystko, używając młodzieżowego slangu, całkowicie wyrypane (grupka wiernych fanek, jak sam twierdzi, by jednak nie zaszkodziła). Tworząc przeciwwagę dla głównego bohatera, twórcy prezentują widzom całą plejadę barwnych postaci drugoplanowych. Pojawiają się one jednak stopniowo, zaczynając tak gdzieś od połowy sezonu, a zważywszy, że ma on tylko dwanaście odcinków, ich charaktery zostają zaledwie zarysowane. Pobudza to apetyt i duże oczekiwania względem kolejnych sezonów.


One-Punch Man, to interesujący shonen o zacięciu komediowym, który bawi się zasadami obowiązującymi w obrębie gatunku. Schematyczność fabuły rozbita zostaje przez postać Saitamana - jednocześnie najjaśniejszy element serii. W "klasycznym" shonenie bohater poprzez kolejne walki nabiera stopniowo coraz większych umiejętności, które pozwolą mu na sprostanie w przyszłości coraz to silniejszym przeciwnikom. Generalnie chodzi o to, by pokazać młodym ludziom, że stawiając sobie wciąż trudniejsze wyzwania, możliwości człowieka są niemalże nieograniczone. Z Saitamanem natomiast żaden przeciwnik, bez względu na to, jak bardzo byłby silny, nie ma żadnych szans. I tak jest od samego początku serialu.


Jest to ciekawe również z tego powodu, że stanowi jeden z najśmieszniejszych elementów serii. Całe to klasyczne "chełpienie się" villainów swoją siłą puentowane jest zazwyczaj przez bohatera zniecierpliwieniem (połączonym z krótką drzemką;) lub po prostu zupełną ignorancją. Jego nadludzka moc zderzona zostaje z osobowością znudzonego życiem bezrobotnego, samotnego mężczyzny. Samotnego nie tyle z powodu wyboru (przykładowo, by chronić najbliższych), którego sam dokonał, a bardziej z powodu nieciekawej, szarej egzystencji, jaką wiedzie. To kolejny element dodający komizmu serii. Również wyglądem bohater dekonstruuje obraz typowego superbohatera. Jego łysy czerep i jaskrawe ciuszki celowo kontrastują z "super trendy" wyglądem pozostałych występujących w serialu superbohaterów. Generalnie, One-Punch Man, to błyskotliwa parodia innych shonenów ale również bezlitosna zgrywa ze wszystkich, tak bardzo popularnych w dzisiejszych czasach, filmów o superbohaterach. Manga, na podstawie której powstaje serial, trzyma wciąż wysoki poziom więc mam nadzieję, że i kolejne sezony anime nie przyniosą zawodu.

Komentarze