Na gorąco: Człowiek z Dzikiego Zachodu (Man of the West) 1958 - reż. Anthony Mann




Człowiek z Dzikiego Zachodu jest widocznym pomostem prowadzącym od najbardziej reprezentatywnych klasycznych opowieści z dzikiego zachodu Johna Forda, po przepełnione nihilizmem antywesterny Sama Peckinpaha. Pomimo klasycznej szaty w filmie czuć już podmuch zbliżającej się zmiany. Przykładowo, mamy głównego bohatera, który wydawać by się mogło, że prawy, jednak w głębi duszy skrywa mroczny sekret. Ustatkował się (żona i dwójka dzieci) ale, gdy sytuacja tego wymaga przebudzają się w nim demony z przeszłości. Sam bohater przyznaje, że jeden moment wystarczy, by przekreślone zostały lata jego starań kroczenia drogą prawości.


Pewne elementy zmiany w charakterze dostrzec można również u herszta bandytów. Z jednej strony na wskroś zły, z drugiej doznaje osobistego załamania po odejściu głównego bohatera. W pewnym sensie późniejsze działania bandyty uwarunkowane zostają przez to odejście, które niechcący, ale jednak, "niszczy" go jako człowieka.


Największy bodajże "krok" w stronę przemiany w obrębie gatunku dostrzec można w postaci kobiecej. Do pewnego stopnia w filmie mamy do czynienia z lustrzanym odbiciem sytuacji zaczerpniętej z najbardziej chyba reprezentatywnego klasycznego westernu jakim jest Dyliżans (Stagecoach, 1939, reż. John Ford). Podczas podróży dochodzi do spotkania kobiety "upadłej" i byłego "zabijaki". Ich relacje, z oziębłych zaczynają ewoluować w coraz cieplejsze, aż do samego uczucia… W tym momencie Anthomy Mann wprowadza modyfikacje. Główny bohater filmu może i czuje coś do kobiety, ale gdzieś tam ma żonę i dwójkę dzieci (dodatkowo jest im wierny).  Na końcu filmu nie dochodzi do klasycznego happy endu (bohaterowie nie zostają "ze sobą"), tylko następuje coś pośredniego. Co prawda kobieta nie może liczyć na uczucie mężczyzny (toż to cały czas prawy bohater jest), ale przez miłość do niego dokonała się w niej przemiana. Wyrusza razem z nim, objąć posadę nauczycielki oraz zapewne, by być blisko bohatera. To niespełnione uczucie jest kluczowe dla ewolucji klasycznego westernu. "Upadła" kobieta wprawdzie odnalazła miłość ale nieszczęśliwą (niespełnioną) i kto wie czy w przyszłości nie doprowadzi do rozpadu małżeństwa (co było nie do pomyślenia w klasycznych westernach). Ziarno "zepsucia" zostało przez twórców zasiane i kiełkować będzie kierując kolejne klasyczne opowieści z dzikiego zachodu ku, rozwijającemu gatunek, "upadkowi".

Komentarze