Notatki na marginesie: Never, Rarely, Sometimes, Always /2020/ - reż. Eliza Hittman

 


Są w tym świetnym filmie co najmniej trzy niezapomniane sceny. Definiują one najwyższą jakość historii, która w zgodzie z obranym medium (kino), opowiada obrazem. W dwóch z trzech scen niewypowiedziane zostaje żadne słowo. Tutaj naprawdę jeden gest zastępuje tysiąc słów.

Pierwsza ze scen rozgrywa się na początku filmu w momencie, gdy bohaterka dowiaduje się, że niepełnoletni nie mogą na własną rękę pozbyć się niechcianej ciąży. Przeszukuje internet (wyrocznię wszystkiego w dzisiejszych czasach) w nadziei  na znalezienie jakiegoś innego rozwiązania. Ostatecznie, zrezygnowana staje przed lustrem i z bolesną dla widzów determinacją zaczyna okładać pięściami swój brzuch. Kamera śledzi jej twarz, po której zaczynają płynąć łzy. Jasnym wydaje się, że pojawiają się one nie tyle z powodu fizycznego bólu związanego z uderzeniami, co z bezsilnością pozostawionego samemu sobie nastoletniego dziecka. Ładunek emocjonalny tej sceny (jak i pozostałych dwóch, o których wspomnę) znajduje się poza ekranem, gdy widz zda sobie sprawę z patowej sytuacji bohaterki i nie tyle ją gani za tak haniebny i głupi uczynek, co głęboko jej współczuje.

Druga scena łączy się niejako z pierwszą. Główna bohaterka rozmawia w klinice aborcyjnej z doradczynią. Kobieta wypytuje nastolatkę o intymne szczegóły życia seksualnego. Wiemy, że to dla dobra dziewczyny, ale mimo to nie może opuścić nas nieodparte wrażenie głębokiego wstydu i zażenowania, których doznawać musi główna bohaterka. Najbardziej wymowna i emocjonalnie najmocniejsza część sceny następuje, gdy rozmowa przeobraża się w rodzaj ankiety, czy testu podczas którego bohaterka ma wybrać odpowiedź z tytułowego zestawu słów: nigdy, rzadko, czasami, zawsze. Widzimy, że już kilka pierwszych pytań sprawia mentalny ból bohaterce, a kolejne blokują ją całkowicie. Kamera bezwzględnie rejestruje każdy najdrobniejszy grymas jej twarzy, czy też przejaw emocji (wielkie brawa dla debiutantki). Bohaterka nie jest w stanie wydobyć z siebie odpowiedzi na kolejne pytania, co sprawia, że tym dramatyczniej wypada jej twierdząca odpowiedź na ostatnie z nich: czy ktoś kiedykolwiek zmusił cię do aktu seksualnego? Niesamowicie mocna scena, wiele mówiąca o dzisiejszym świecie nastoletnich ludzi.

Zanim napiszę o ostatniej scenie, warto zatrzymać się na chwilę i wspomnieć o relacji dwóch przyjaciółek - głównych bohaterek. Ukazane są one bez cienia fałszu, czy też niepotrzebnej ckliwości. Podczas trwania całego filmu obserwujemy relację, która zastępuje głównej bohaterce nieudane kontakty z najbliższymi (matka). Najpiękniejszy element tych relacji widzimy w trzeciej scenie. Dziewczyny pozostają bez pieniędzy na powrót do domu (wizyta w klinice była nadspodziewanie droga). Przyjaciółka głównej bohaterki prosi o pomoc chłopaka poznanego podczas podróży. On niby się zgadza, ale nie tak do końca z dobrego serca. W świecie nabuzowanych seksualną chucią nastolatków wszystko ma swoją erotyczną cenę. Chłopak zabiera przyjaciółkę "do bankomatu po pieniądze". Po dłuższym czasie oczekiwania główna bohaterka wyrusza na poszukiwania. Odnajduje przyjaciółkę w tunelu metra, gdzie przyparta do kolumny "płaci" za pożyczkę dając się całować i obściskiwać chłopakowi. Główna bohaterka podchodzi od tyłu kolumny i tak by nie zostać zauważona, łapie przyjaciółkę za rękę. Niesamowitość tej sceny wynika z jej prostego wizualnego piękna oraz wieloznacznej wymowy. Po pierwsze, gest ten jest wyrazem wdzięczności, czy też podziękowania za to, co jej przyjaciółka w tej chwili robi (zdobywa pieniądze na powrót do domu) lub szerzej, za to że zawsze z nią jest, wspiera, może na nią liczyć. W drugim znaczeniu, to trzymanie za rękę jest znakiem zrozumienia, takiego kobiecego wsparcia od osoby, która doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak to jest (trudno) być kobietą. W ogóle, to co czyni ten film pięknym, to właśnie relacje między dziewczynami, ich przyjaźń i wzajemne wsparcie dzięki któremu wytrzymują egzystencję w tym zdominowanym przez presję seksualną, męskim świecie.

Ocena 9/10

Komentarze