Baja niekoniecznie dla dzieci

 


Dziwne jest to anime. Z jednej strony Ranking Królów (Ousama Ranking, 2021)jest bardzo dziecinny, z uwagi na niektóre zachowania bohaterów i projekt postaci, z drugiej strony cała historia i motywacje poszczególnych bohaterów trącą całkiem poważną nutą.


Bojji to niewyrośnięty malec, niemowa będący synem króla olbrzyma Bosse (ta dysproporcja nie jest przypadkowa). Mały książę razem z nowo poznanym przyjacielem (zabójcą z klanu cienia) wyruszają w podróż, mającą na celu zdobycie królestwa (w skrócie). W całą historię sprytnie wpleciony został wątek spisku, który z odcinka na odcinek realnie zaskakuje i intryguje widza(przynajmniej do pewnego momentu). Ogląda się to całkiem przyjemnie, szczególnie z powodu niewiadomej, która angażuje.

Mam wyraźny problem z tym anime, bo niby mi się podobało, ale ma kilka na tyle poważnych mankamentów, że nie mogę do końca nazwać go udanym. Najpoważniejszy zarzut dotyczy zakończenia, które wydaje się zrobione na siłę. Nie chcę wszystkiego zdradzać, ale rozwiązanie wątku Miranjo trąci trochę życzeniowością. Wszystko kończy się happy endem (co samo w sobie nie jest zarzutem), ale takim cukierkowym, nie mającym zbytnio uzasadnienia we wcześniejszych wydarzeniach. Psuje to na zakończenie trochę wydźwięk całego serialu i pozostawia w głowie odczuwalny niedosyt.

Kolejna wada dotyczy już całego serialu. Dlaczego wszyscy bohaterowie ryczą w nim jak małe dzieci (Bojji i Daida są nimi, dlatego są usprawiedliwieni)? Mówię poważnie. Absolutnie wszystkim postaciom często leją się łzy wielkie jak grochy. Dlaczego? Nie chcę wyjść na jakiegoś szowinistę, ale może to specyfika podejścia autorki mangi do rzeczywistości? Trochę to przeszkadza, szczególnie gdy doda się do tego ckliwość niektórych scen. Jako widz miałem dziwny dysonans poznawczy, w którym z jednej strony bardzo poważna i często niestroniąca od brutalności i dosłowności scena kontrastuje z infantylnymi zachowaniami postaci niczym z najnaiwniejszych bajek dla dzieci.

Zdarza się również, że serial wpada w - jeżeli nie morze, to co najmniej w rzekę - dłużyzn. Nie są one częste, dlatego nie psują seansu na dłużej (cała scena z władcą podziemia, który zatrzymany zostaje na schodach prowadzących do zamku króla Bosse).

Na szczęście serial posiada również i zalety, które skutecznie korespondują z wymienionymi wadami. Pierwszą i największą zaletą serialu są bohaterowie. Absolutnie wszyscy są bardzo dobrze wymyśleni, ze swoimi indywidualnymi charakterami i często nietuzinkowymi, zaskakującymi zachowaniami. Jest to, bądź co bądź, serial fantasy, w którym postacie są, z jednej strony dziwaczne, bo wychodzące poza znaną nam rzeczywistość, ale z drugiej strony, na tyle ludzkie, by móc się z nimi identyfikować. Ponadto autorka potrafi bawić się schematami udanie łamiąc je, ku zaskoczeniu naszym wieloletnim przyzwyczajeniom.

Przykładowo, król Bosse, to władca królestwa i ojciec głównego bohatera. Na pierwszy rzut oka, to kochający ojciec i mąż. Dba o swoich poddanych i rodzinę. Na łożu śmierci przekazuje władzę w ręce swojego pierworodnego syna. Wszystko zgadza się ze schematycznym postrzeganiem prawowitego władcy królestwa. No właśnie, do momentu aż na jaw wyjdzie jego przeszłość. Okazuje się, że król Bosse zaprzedał duszę demonowi, by być na szczycie rankingu królów (czyli być najpotężniejszym władcą). Co jednak znamienne, ceną za to nie była tylko jego dusza, a jednego z jego krewnych. Jako że Bosse nie miał rodziny, to z premedytacją znajduje żonę, płodzi syna (Bojji), a robi to tylko po to, by poświęcić go dla własnej ambicji. Bohaterów, których stereotypowe zachowania zostało zdekonstruowane, jest w tym serialu więcej, a absolutnym majstersztykiem jest królowa Hilling, macocha Bojjiego (więcej o niej postaram się napisać w oddzielnym tekście).

Podoba mi się cały design serialu stylizowany na historyjkę dla małych dzieci. Projekty postaci przywodzą na myśl animacje dla pięciolatków, co stoi w widocznej kontrze do często bardzo brutalnej i bezwzględnej w wymowie opowiadanej historii. Serial kończy się pozostawiając twórcom furtkę do zaprezentowania dalszej historii (manga cały czas powstaje).Ciekawi mnie, w którą stroną skierują się przygody młodego księcia i jego przyjaciół. Miejmy nadzieję, że znani i lubiani bohaterowie powrócą rozwijając koncept, który nie wypalił się i będzie w stanie wykrzesać nowe pokłady oryginalnych pomysłów, których w pierwszym sezonie było całkiem sporo.

Komentarze