W wielości jedność



Najlepszym słowem określającym serial Rozdzielenie (Severance, 2022, sezon 1), jest niepozorność. Historia w nim opowiedziana rozpoczyna się ciekawie, jednak rozwija niespiesznie, by nie napisać - ślamazarnie. Wyobraźmy sobie świat, w którym można oddzielić pracę zawodową od życia prywatnego. Dzięki wszczepieniu do głowy odpowiedniego czipa, nasza osobowość zostaje rozdzielona. Człowiek funkcjonuje w pracy niezależnie od tego, jaki jest w życiu prywatnym. Pozornie rozwiązanie idealne, gdy weźmiemy pod uwagę wydajność pracy nieobarczonej problemami osobistymi pracownika. Bo tym właśnie jest rozdzielenie - dwiema osobowościami w jednym ciele. Jak się jednak można domyślić, nie wszystko jest takie piękne jak się wydaje. Na wierzch wychodzi również ciemna strona eksperymentu, czyli całkowita kontrola nad jednostką. A to dopiero początek.

Twórcy, małymi kroczkami pozwalają nam zagłębiać się w opowiadaną historię. Można napisać, że smakujemy tę opowieść niczym nieznane, egzotyczne danie. Początkowo nieufnie, jednak w miarę jedzenia nasze podniebienia przyzwyczajają się do nowego bukietu smaków, przez co chce się czerpać z niego jak najwięcej przyjemności. Każdy jeden poszczególny element tej wyśmienitej potrawy zasługuje na słowa wielkiego uznania. Tym, co mnie początkowo urzekło, była wielowątkowa fabuła, którą rozpatrywać można wielopoziomowo. Dodatkowo, scenariusz jest perfekcyjnie napisany. Tutaj rzeczywiście nie ma miejsca na chociażby jedno zbędne zdanie. Docenia się to szczególnie w ostatnich odcinkach, gdzie wszystkie karty zostają odkryte (no, prawie), a my odesłani zostaniemy do początku serialu. Niektóre, wydawać by się mogło, niemożliwe do kontynuowania wątki, powracają w tak naturalny sposób, że ręce same składają się do oklasków (wątek zmarłej żony).

Żadna historia, nawet najlepsza, nie poradziłaby sobie bez interesujących bohaterów. W tym przypadku Rozdzielenie również nie zawodzi. Absolutnie wszystkie postacie przedstawione są w wiarygodny psychologicznie sposób, a w dodatku z dużą sympatią. Nic tutaj nie zgrzyta w zmianach postaw poszczególnych bohaterów. Słowa szczególnego uznania należą się Adamowi Scottowi, za główną rolę Marka. Początkowo jego postać jawi się jako mało interesujący przeciętniak. Z czasem jednak wiarygodnie ewoluuje do rangi niemalże rewolucjonisty. Przepięknie pokazany został również "tragiczny" wątek platonicznej homoseksualnej miłości dwóch dojrzałych pracowników firmy Lumen. W końcu nie miałem wrażenia, że doczepiony został na siłę i służy czemuś więcej niż tylko propagandzie  (jak to niestety ma miejsce w niektórych serialach i filmach). Świetnie dobrana muzyka doskonale współgra z unoszącą się atmosferą rodem z thrillerów, a w niektórych momentach nawet filmów grozy.

Gdyby silić się na jakieś inne niż kulinarne porównanie, to Rozdzielenie jest niczym stojący na wysokiej górze samochód. Spuszczony z hamulca nieśpiesznie nabiera prędkości, by pod koniec pędzić już bez opamiętania na złamanie karku. Tak właśnie było z tym serialem, gdzie leniwy pierwszy odcinek wyraźnie kontrastuje z finałem, na którym z ekscytacji nie potrafiłem spokojnie usiedzieć. Wprost nie mogę doczekać się drugiego sezonu, by sprawdzić, czy twórcy utrzymają to szalone tempo, a może zatrzymają tę rozpędzoną machinę, by później uruchomić ją na nowo. Zdecydowanie serialowe wydarzenie roku.

Komentarze