Na gorąco: Ekstaza (Bliss) 2019 - reż. Joe Begos




Na samym początku film Begosa atakuje widza swoimi wadami. Momentami groteskowa nadekspresyjna gra głównej bohaterki (świadcząca o niecałkowitym kontrolowaniu roli), do tego sztuczność niektórych dialogów oraz wszechobecna pretensjonalność każą sądzić, że będziemy mieli do czynienia z kolejnym filmem o zaprutej zdzirze pochłoniętej przez dragi. Im bardziej jednak zagłębiamy się w tę filmową opowieść, tym bardziej zaczyna nas ona wciągać. Cieszę się, że przed seansem niewiele o filmie czytałem.


Dezzy (Dora Madison) cierpi na niemoc twórczą. Ten problem pociąga za sobą kolejny związany z pieniędzmi. Agent domaga się obrazu, który jest wciąż w powijakach, a najemca zaległego czynszu. Wizyta u starego znajomego daje możliwość zaopatrzenia się w środki, które mają przemóc niemoc twórczą. W taki oto sposób do rąk bohaterki trafia tajemniczy narkotyk o znaczącej nazwie: Diablo. Od tego momentu bohaterka wpadnie w niekończący się narkotyczny trans prowadzący do czegoś o wiele bardziej niebezpiecznego niż przedawkowanie. Dezzy zaczyna dostrzegać u siebie pewien rodzaj żądzy, która, co prawda, przezwycięża niemoc twórczą, ale sprawia również, że przestaje się kontrolować swoje poczynania.


Joe Begos filmem Ekstaza, zabiera nas w podróż w głąb umysłu ogarniętego opętaniem. Opętaniem od narkotyków, seksu, pracy, przemocy i krwi. Reżyser za wszelką cenę chce uchwycić ten stan przy pomocy kamery. Ekran miga, trzęsie się, podskakuje skąpany w czerwonych i czarnych kolorach. Ważną rolę w filmie odgrywa drapieżna muzyka podkreślająca aktualny stan umysłu i duszy głównej postaci. Podobała mi się praca kamery, często dosłownie przyklejona do pleców bohaterki. Bardzo dobrze pasuje do tego bezkompromisowość w pokazywaniu scen przemocy, które spadają na widza wywołując szok (przyjemny), w dużej części wynikający z zaskoczenia. Aktorka wcielająca się w główną bohaterkę mocno szarżuje i często się potyka, jednak biorąc pod uwagę całokształt jej kreacji, nie upada. Rozczarowało mnie natomiast trochę zakończenie, takie banalne jak gdyby wymyślone na kolanie, nie pasujące do całości. Pomimo jednak kilku mankamentów Ekstaza to film całkiem udany, ekstremalny, nietuzinkowy, a co najfajniejsze, wprowadzający niepokój do umysłu widza. Należy baczniejszą uwagę zwrócić na kolejne filmy Begosa.
Ocena 7/10

Komentarze