Na gorąco: Wiedźma (Ma-nyeo) /2018/ – reż. Hoon-jeong Park




Nowy film twórcy New World (Sin-se-gae, 2013) przeszedł przez ekrany zupełnie niezauważony. Moim zdaniem niesłusznie. Wiedźma tematycznie wpisuje się w problematykę eksperymentów genetycznych z udziałem małych dzieci. W jednym z laboratoriów dochodzi do wypadku. Dzieci wśród których przeprowadzano eksperymenty uciekły. Udaje się wyłapać wszystkie z wyjątkiem jednej dziewczynki. Akcja filmu przenosi się o dziesięć lat w przyszłość, gdzie nastoletnia już Ja-yoon (Da-mi Kim) mieszka na farmie ze swoimi nowymi rodzicami.


Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna straciła pamięć. Duchy przeszłości nie dają jednak tak łatwo za wygraną i wdzierają się w jej życie z brutalną siłą. Film Parka jest niepozorny. Pomimo, że tematycznie nie jest szczególnie oryginalny, to ma do zaoferowania całkiem sporo. Rozkręca się powoli, początkowo nie wyglądając na to czym ostatecznie się staje. Dramat obyczajowy nieśpiesznie przekształca się w thriller, zahacza o science fiction, a nawet kino superbohaterskie. Zrealizowane to jest w mistrzowski sposób. Dramat jest leniwy i przepełniony uczuciami, w thrillerze pojawia się napięcie i suspens, by w finale oddać miejsce na widowiskową scenę akcji rodem z kina o komiksowych superherosach.


Warto przy tym elemencie zatrzymać się na moment. Pomimo, iż scen akcji w filmie akcji jest tylko dwie(!!!), to jednak dynamiki i pomysłowości pozazdrościć im może niejeden pełnoprawny sensacyjniak. O jakości nie świadczy tutaj (jak to często bywa) ilość, a jakość. Wisienką na torcie natomiast będzie charyzmatyczna i przekonująco demoniczna kreacja Woo-sik Choia. Ostatecznie, Wiedźma może i nie jest żadnym arcydziełem, jednak to solidne kino rozrywkowe, świetnie zrealizowane, z odświeżającymi pomysłami. Pozytywne zaskoczenie.
Ocena 8/10

Komentarze