Filmy, które zmieniły mój świat: (1)Memento /2000/ - reż. Christopher Nolan

 




Żaden inny film, nie pokazał mi tak dobitnie, jak ramy konwencji, w tym przypadku kryminału, mogą służyć jedynie jako "przebranie", maskujące coś zgoła innego... Przebranie? Może i tak, ale za to jakie. Przez cały seans widz siedzi jak na szpilkach próbując odkryć tajemnice głównego bohatera. Intryga kryminalna potrafi zaabsorbować bez reszty i chociażby dlatego nie dziwią dobre wyniki box office’owe filmu. Ten film po prostu świetnie się ogląda.

 

 

Jednak fabuła w tym obrazie to nie wszystko. Pierwszy film Nolana zrewolucjonizował przede wszystkim moje patrzenie na stylistykę prezentowanej historii. Końcówka Memento intryguje i za każdym razem, gdy go ponownie oglądam (pomimo, że to może dziwnie zabrzmi) trochę zaskakuje, skłaniając zawsze do nieco innej refleksji. Obraz do dzisiaj nie stracił nic ze swojej świeżości będąc nadal filmem zajmującym i, co ważniejsze, zmuszającym widza do ciągłej rewizji wcześniej przyjętych założeń.

 


Memento, to jeden wielki traktat na temat subiektywności prawdy. O tym, że "nasza" prawda istnieje tylko w naszej pamięci, która niestety (albo stety) jest elastyczna i dopasowuje się do aktualnych potrzeb człowieka. Z tej prostej przyczyny, to co jest prawdą dla mnie, równocześnie może być wielkim blamażem dla kogoś innego. Uwielbiam ten film za brak ogłady, za dzikość debiutu, jego zwyczajową szorstkość, która niestety w przyszłości zginie "ugłaskana" przez profesjonalizm kolejnych dzieł reżysera.

Komentarze