Z biblioteki Nowych Horyzontów: Czarna Meduza (Ma tasmaa ken errih, 2021, reż. Youssef Chebbi i Ismaël)

 

 

Nada (Nour Hajri) odmawia standardowego porozumiewania się ze światem. Nie mówi, chociaż może, nie miga, chociaż umie. Nie wynika to z żadnych niezależnych powodów (chociaż…), tylko jest jej autonomicznym wyborem. Tak naprawdę niewiele to zmienia w życiu Nady, ponieważ wszczęła ona bunt przeciwko całemu światu, a dokładniej: bunt przeciwko całemu męskiemu, szowinistycznemu, traktującemu kobiety jak przedmioty, światu. Od tego momentu za bohaterkę przemawiać będą jej brutalne uczynki.

Gdzieś w przeszłości Nada zostaje skrzywdzona. Jako widzowie nie jesteśmy bezpośrednio dopuszczeni do tego, co się wtedy wydarzyło. Wiemy jedynie, że bohaterka nie może się z tej krzywdy pozbierać lub bardziej: pozwoliła, by ta krzywda ją poprowadziła. Czarna Meduza, to film o zemście, ale o zemście specyficznej, bo wymierzonej nie przeciw konkretnym osobom, a wszystkim mężczyznom jako gatunkowi. Zemście nienasyconej, coraz bardziej wzbierającej i prowadzącej do zatracenia. Nieprzypadkowo bohaterka jako narzędzie dokonywanych zbrodni wybiera nóż należący do seryjnego mordercy. Ona się owym mordercą staje. Z zapamiętaniem czyści, bawi się, można powiedzieć, że pieści to fizyczne przedłużenie swojej woli zemsty. Głód wendety nie może zostać nigdy zaspokojony ponieważ Nada nie potrafi, pomimo usilnych starań (przesadne mycie, a wręcz szorowanie swojego ciała) uwolnić się od widma mężczyzny. Nachodzi ją, ciągle jest przy niej, wypełnia jej wszystkie myśli tak szczelnie, że nie pozostawia miejsca na nic innego. Owo widmo odbija się we wszystkich mężczyznach, których bohaterka napotyka na swojej drodze i którzy (co znamienne) pragną od niej, jak gdyby na potwierdzenie jej uczynków, tylko jednego. W tym kontekście Nada staje się jakąś wersją Meduzy, bóstwa, które przemienione zostało w potwora. W obecnej formie jej jedyny cel to zniszczenie i nie jest w stanie odwzajemnić żadnego uczucia, nawet takiego pochodzącego od innej, wspierającej ją kobiety.

 Twórcy Czarnej Meduzy robią film przewrotny. Jak sami przyznają, inspiracje czerpali z klasycznych dramatów, melodramatów, ale przede wszystkim z filmów noir. Oczywiście wszystkie te gatunki, a szczególnie ten ostatni, wywrócone zostają przez nich do góry nogami. Główną postacią w filmie nie jest mężczyzna, a kobieta. Osobą, która pomaga bohaterce (a nie przywodzi do zguby), jest również kobieta. Natomiast całym złem obarczone są tutaj postacie męskie.

Cechy noir również przewrotnie manifestowane są w pięknej stronie formalnej filmu. Na ekranie panuje niepodzielnie czerń i biel, eksponowana w powolnej narracji z przewagą zbliżeń na twarze bohaterek. Kobieta jest centrum opowieści, jest podmiotem, podczas gdy mężczyzna, to przedmiot od niej zależny i tak naprawdę, z punktu widzenia kamery, jest mało istotny. Znamienne jest, że postacie męskie we wszelkich, najczęściej aberracyjnych, relacjach pokazywane są jedynie podczas "polowania" bohaterki - w trakcie trwania tych rozdziałowych dziewięciu nocy. Za "dnia" nie widzimy ich, a jeżeli już występują, to tylko jako głos spoza kadru (policjanci przesłuchujący pracowników firmy, w której pracuje Nada). Tak postrzega swój świat główna bohaterka.

Youssef Chebbi i Ismaël kręcą film niejednoznaczny interpretacyjnie. Powyższe uwagi to zaledwie wierzchołek ogromnej góry możliwych interpretacji i w tym również leży siła filmu. Czuć w Czarnej Meduzie miłość do kina i chęć stworzenia czegoś niepowtarzalnego. W finałowej scenie, Nada wyjmuje swój wyjątkowy, zdobyczny nóż i rusza z nim w tłum tańczących ludzi. Co zrobi bohaterka? Twórcy zmuszają widza, by samodzielnie zmierzył się i dopowiedział historię Nady lub pozostawił ją niedopowiedzianą i niepokojącą swoją otwartością.

Komentarze