Chainsaw Man - sezon pierwszy (epizod 9)



Epizod 9

Krajobraz po "bitwie" z poprzedniego odcinka jest wyjątkowo dołujący. Co prawda, zgodnie z przewidywaniami, kluczowi gracze przeżyli, jednak nadal wydaje się to być okupione ogromną stratą. Nic nie zostało wyjaśnione, a wręcz przeciwnie. Im dalej fabuła postępuje, tym więcej mamy zagadek i powodów do domysłów. Pewnym jest, że cała intryga kręci się wokół serca głównego bohatera. Do czego jest ono komuś (Demonowi Broni Palnej) potrzebne, nadal pozostaje niewyjaśnioną zagadką.

Najwięcej znaków zapytania kryje się jednak za tajemniczą Makimą. Coraz bardziej mam wrażenie, że bohaterka gra na dwa fronty, albo wprowadza w życie jakiś swój własny (nikomu jeszcze nieznany) plan. Od samego początku serialu jest osobą intrygującą, ale również z jej dziwnymi zachowaniami, mocno niepokojącą. Nie inaczej jest i teraz, z tym że tym razem są niezbite dowody, że Makima coś ukrywa.

Pierwsza sprawa, to jej zagadkowa śmierć. Od samego początku oczywistym dla mnie było, że bohaterka przeżyje. Zbyt ważna jest dla fabuły. Nie to daje do myślenia. Zastanawiający jest fakt, dlaczego swoim własnym współpracownikom kłamie, że nie została postrzelona. Idąc tym tropem zadać należałoby pytanie: skoro widzieliśmy postrzał, a bohaterka nie ma żadnej rany, to co stało się z kulami? Odbiły się (to skąd krew)? Wchłonęła je?

Druga sprawa, wiąże się z demonicznym paktem Makimy, którego w końcu jesteśmy świadkami. Obserwujemy jak przy pomocy kruków wypatruje przeciwników i w widowiskowy sposób, brutalnie się ich pozbywa. Pierwsza niewiadoma, to skąd zna nazwiska poszczególnych antagonistów? Aby demon zabił wybranego człowieka potrzebna jest ofiara w postaci innego życia (w tym przypadku skazanych na dożywocie więźniów). Składany w ofierze musi wypowiedzieć imię i nazwisko przyszłego celu.

Zastanawiające jest skąd Makima je zna? Mają jakiś rejestr i oczami ptaków rozpoznają przeciwników? Jeżeli tak, to automatycznie nastręcza się kolejne pytanie: dlaczego nie zabiła Demona Katany i dziewczyny od Wężowego Demona? Nie zna ich? A może zna, tylko na razie, z jakiś powodów, nie chce się ich pozbywać? Musi coś w tym być, bo nie sądzę, że jest to niedopatrzenie scenariuszowe twórcy. Jestem przekonany, że zostanie nam to jakoś w przyszłości wyjaśnione.

Dodatkowo przez cały ten odcinek miałem wrażenie, że bohaterka, do pewnego stopnia, przewidziała wszystko, co się wydarzyło. Z jednej strony świadczyć o tym może jej stoicki spokój, nie opuszczający jej nawet na moment (chociaż, to można przypisać również jej osobowości). Z drugiej strony, dostajemy ukrytą (jak zawsze) podpowiedź, kiedy Makima odpowiada Madoce na pytanie na ile  przewidywała, że taka sytuacja nastąpi? Bohaterka, z właściwą sobie gracją, wymiguje się od odpowiedzi, co tym bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że coś w tym musi być.

Otrzymujemy również coraz więcej dowodów na socjopatyczną osobowość bohaterki. O jej umiejętności perfekcyjnej manipulacji ludźmi zdążyliśmy się już przekonać na przykładzie wpływu jaki ma bohaterka na Akiego (odc. 4), a przede wszystkim na Denjiego (odc. 2, 5, 7, 8). W tym odcinku wychodzi na jaw jeszcze jedna jej antyspołeczna cecha. Po wyjściu z pociągu, w którym doszło do masakry, Makima pierwsze co robi, to stwierdza bez żadnych emocji, że "W pociągu doszło do strzelaniny. Są tam ciała, więc się nimi zajmijcie. Lunch został odwołany".

W podobnym tonie prowadzony jest również dialog na końcu odcinka. Kurose i Tendo, po otrzymaniu informacji, że mogą przejść pod dowództwo Makimy, stanowczo protestują. W ich głosach słychać strach, co wydaje się być zrozumiałe, gdy weźmiemy pod uwagę masakrę z poprzedniego odcinka. Jedyną reakcją Makimy na ich słowa jest stwierdzenie, że to w sumie szkoda, bo w Tokio jest tyle dobrych restauracji... Brak empatii level hard.

Ponownie odcinek podzielony został na nieformalne trzy części. Wszystkie one kontynuują wątek z poprzedniego epizodu związany z pojmaniem Chainsaw Mana. W pierwszej części obserwujemy brutalne starcie Denjiego z Demonem Katany. Z pola bitwy niezauważenie, zostawiając Akiego, ucieka  Power (co nie powinno budzić zdziwienia, gdy pamiętamy jej poprzednie niesprzyjające ludziom zachowania).

Druga część skupia się na Makimie  i eliminowaniu przez nią wybranych członków spisku. Teraz rozumiemy strach Power, którego byliśmy świadkami w trzecim epizodzie. Zdaje się jednak, że ten obserwowany przez nas pakt Makimy z demonem, nie jest jedyną jej mocą. Napastnicy w pociągu nie zostali "zgnieceni", tylko znalezieni ze sporej wielkości dziurami w brzuchach. Z pewnością nie wiemy wszystkiego, co może jeszcze chować w zanadrzu bohaterka.

W ostatniej części odcinka, pojawia się "tchórzliwa" Kobeni. Bohaterka jest jedną z niewielu osób, którym udało się przeżyć atak w Tokio. Jesteśmy zaskoczeni ponieważ po jej poprzednich występach wydaje się być ostatnią osobą posiadającą zdolności do przeżycia. A jednak! Nasze zdanie na jej temat szybko ulegnie modyfikacji, gdy zobaczymy jak Kobeni wkracza do akcji (najlepsze starcie w tym odcinku). Bez żadnych problemów, dzierżąc w ręku jedynie nóż, unika ataku Wężowego Demona, biegnąc po jego ogonie. 

Dobiegając do przeciwników z łatwością odcina przedramię Demonowi Katany. Jakby tego było mało, to nim ucięta kończyna spadnie na ziemię, Kobeni w powietrzu przechwyci wypadającą broń i zacznie do jej właściciela strzelać. Niesamowicie szybka i racjonalnie myśląca w stresie bohaterka (co stoi w widocznej opozycji do zachowań tej postaci z poprzednich epizodów). Najwidoczniej mamy do czynienia z kolejną niejednoznaczną i niezrównoważoną bohaterką.

Ending nr 9

Kolejny żałobny song (artysta: AIMER, tytuł: Deep down), po tym z poprzedniego odcinka, ku czci Himeno. Pomimo, że jednookiej łowczyni w tym epizodzie już nie uświadczymy (poza powtórką z kilku początkowych minut), to jej swoisty duch unosi się nad działaniami bohaterów, szczególnie gdy uzmysłowimy sobie ogrom tragedii jaka się wydarzyła. Piosenka tym razem bardzo stonowana, melodyjna w stylu balladowym.

Podsumowanie

Odcinek bardzo dynamiczny z masą informacji zarówno o samej fabule, jak i o poszczególnych bohaterach, których do tej pory nie było nam dane lepiej poznać. Postać Makimy dominuje nie tyle ze względu na czas ekranowy, ale bardziej przez fakt mnogości istotnych informacji na jej temat.

Ocena

Dziewiąty odcinek: 8/10

Komentarze