W obcości siła



O wiele częściej w opowieściach kryminalnych za ich sukces odpowiada postać detektywa niżeli sama zagadka. Najbardziej znane osoby parające się tym zawodem, poza swoim doskonałym zmysłem do rozwiązywania łamigłówek, obdarzone są zazwyczaj nietuzinkową osobowością. To dzięki niej ich rozróżniamy i również z tego samego powodu o nich pamiętamy. Nie inaczej jest w koreańskim serialu Stranger (2017 – 2020, sezon 1 i 2), w którym główny bohater to nieustępliwy i chłodny w obejściu prokurator Si-mok Hwang (Seung-woo Cho). Jego wyjątkowość polega na umiejętności opierania się wszelkim zewnętrznym naciskom, co - zważywszy na otaczające środowisko - jest cechą niespotykaną.

Serial składa się z dwóch sezonów, które tworzą ze sobą ideologiczną całość. Historia w nich opowiedziana skupia się na morderstwach, które są tak naprawdę tylko przykrywką do odsłonięcia środowiska przekupnych urzędników, patologicznych zależności kastowych oraz przenikania się rekinów biznesu z elitą władzy. Cały świat przedstawiony w serialu przesiąknięty jest zgnilizną wyzierającą zza fasady luksusowych domów, samochodów, pięknych kobiet i przystojnych mężczyzn. Jeden z bohaterów drugoplanowych spróbuje przełamać tę falę zepsucia i wcieli plan naprawy. Czy utopia zakładająca, iż wszyscy ludzie (lub większość) będą potrafili wyzbyć się swoich pierwotnych instynktów nakazujących dominację nad innymi jednostkami, może się ziścić?

Pierwszy sezon pozostawia nas w takim idealistycznym nastroju i dopiero początek kolejnego przywraca wszystko do normy. Szara rzeczywistość przykrywa swoim kurzem mrzonki na temat masowej przemiany. W świecie, w którym liczy się dominacja i siła pieniądza, nie ma miejsca na altruistyczne zrywy. Fascynująca w tym (i każdym innym) kontekście jest postać Yeon-jae Lee (Se-ah Yun) - prezeski grupy Hanjo, potężnego i wpływowego gospodarczego koncernu, który kobieta przejmuje po mężu. Na pierwszy rzut oka wszystkie jej działania motywowane są dobrem firmy, a co za tym idzie i pracowników, którzy w niej pracują. Niedługo trzeba jednak czekać, by odkryć, że robak zepsucia, który ją toczy, dosięgnął (bezwiednie?) również i ją. Władza deprawuje cię nawet wówczas, gdy bije od ciebie spokój, dostojeństwo i chęć pomocy innym. Najsmutniejsze jest to, że wcale nie musi się to dziać  świadomie.

W taką zgniłą rzeczywistość twórcy wrzucają naszego idealnie "wyważonego" głównego bohatera. W jaki sposób udało się uchować takiemu nieskażonemu przez system społeczny indywiduum w samym środku gniazda żmij? W dzieciństwie bohater borykał się z "wybuchowym" charakterem - bywał napastliwy i agresywny. Problem był na tyle poważny, że zdecydowano się na operację medyczną, w wyniku której wycięto mu część mózgu odpowiadającą za emocje. Rozwiązało to poniekąd jego problemy, ale, jak to zwykle bywa, każde działanie ma swoje konsekwencje, również negatywne. W tym przypadku nadpobudliwość przytępiona została na równi z wszystkimi pozostałymi emocjami. Bohater nie odczuwa gniewu, nienawiści, pożądania, ale nie wie  również, co to miłość, przyjaźń, czułość czy radość. Jest do bólu racjonalny, kieruje się konkretnymi zasadami ustanowionymi dla społeczeństwa, w którym egzystuje.

Nie można go przekupić, bo nie pragnie dóbr fizycznych oferowanych przez świat, nie można go zastraszyć, bo nie ma nikogo, na kim by mu zależało. Jest niczym robot - całkowicie wolny od przymusu skupiania się na nastrojach społecznych (co musi być szczególnie trudne, gdy egzystuje się w społeczeństwie opartym na wstydzie). Od maszyny różni go samoświadomość. Bohater wie, że jest inny, wie, że na tym świecie jest sam i najprawdopodobniej tak już pozostanie. Nie odpycha ludzi specjalnie, tylko zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie żadnych skierowanych w swoją stronę uczuć odwzajemnić. Coś jakby czytać o miłości, rozumieć jej założenia, nawet się nią fascynować, ale równocześnie zdawać sobie sprawę, że jest to coś zupełnie nieosiągalnego.

W tym kontekście  wyśmienicie ogląda się zalążki fascynacji czy też uczucia, które powstaje w głowie młodziutkiej pani prokurator Eun-soo Yeong (Hye-seon Sin) - podopiecznej głównego bohatera. Każdy gest bohatera, bezwiedny i zupełnie dla niego nic nieznaczący dotyk, są dla młodziutkiej bohaterki niczym drobne iskierki mogące rozpalić ogień uczucia. Ale to uczucie istnieje tylko w jej głowie, a bohater przez długi czas pozostaje zupełnie ślepy na wysyłane dyskretnie sygnały.

Wbrew pozorom bohater nie jest jednak jedynym "sprawiedliwym" w całym serialu. Dla równowagi twórcy wprowadzają postać policjantki Yeo-jin Han (Doona Bae). Bohaterka stanowi lustrzane odbicie Si-mok Hwanga, ale w odróżnieniu od niego jej bezkompromisowe zachowanie nie wynika z ingerencji medycznej. Okazuje się, że można w tym świecie próbować pozostać nieskażonym, opierając się jedynie na swoim kręgosłupie moralnym. Bohaterowie połączą swoje siły w walce ze skorodowanym systemem i to właśnie relacja pomiędzy nimi stanowić będzie clue całego serialu.

Koreański serial Stranger, to interesujący kryminał, który od samej zagadki bardziej preferuje relacje pomiędzy bohaterami. Ciekawie ogląda się zachowania ludzi funkcjonujących w pozornie podobnej, a tak naprawdę zupełnie innej, przestrzeni społecznej. Paradoksalnie, to właśnie w zderzeniu z takimi sytuacjami człowiek dowiaduje się czegoś więcej o samym sobie, a takich informacji nigdy za wiele.

Komentarze